sobota, 4 kwietnia 2015

Miniaturka


 W Hogwarcie właśnie obchodzili święta Wielkanocne. Rano w niedzielę Wielkanocną wszyscy uczniowie, którzy nie pojechali do swoich domów zasiedli razem do stołu i zjedli wspólne śniadanie. Jak na ironię losu dwójka nie pałających do siebie sympatią osób miała miejsce naprzeciwko siebie. Po wojnie uprzedzenia nie miały już większego znaczenia, jednak Draco Malfoy nie potrafił od tak zakolegować się z siedzącą naprzeciwko niego Hermioną Granger, a może tylko udawał. Nie nienawidził już jej, może nawet zdążył ją polubić, gdy razem odbudowywali Hogwart, ale nie przyzna się do tego dziewczynie. Dziewczynie, która zmieniła się i to bardzo, nie tylko pod względem wyglądu, ale i charakteru. Dziewczynie, która potrafiła go szczerze rozweselić. Dziewczynie, która rozbudziła w nim człowieczeństwo.
 Jednak to działało w obie strony. Hermiona również nie chciała się przyznać, że ten arystokratyczny, nadęty dupek zaczął coś dla niej znaczyć. On również się zmienił. Wystarczyło żeby wyrwał się spod władzy ojca i juz był innym człowiekiem.
 Prawda jest taka, że wojna zmienia ludzi, lecz nie zawsze na gorsze. Podczas, gdy na świecie jest tyle mroku szukamy kogoś kto przypomniałby nam, że światło jest wieczne i może jarzyć się słabszym blaskiem, lecz nigdy nie zgaśnie.
 Podczas wojny Harry wraz z Pansy byli dla siebie takim światełkiem- tak pozostało do teraz. Harry siedział obok Hermi, a Pansy obok Smoka. Puszczali do siebie porozumiewawcze oczka, bo od dawna widzieli, że między Mioną, a Draco coś iskrzy. Wiedzieli też, że zanim oni do tego dojdą (i o ile się przyznają do tego) minie bardzo dużo czasu. Postanowili wziąść więc sprawy w swoje ręce. Jako, że wiedzieli, że z okazji Wielkanocy Dumbledore chciał zorganizować przeróżne zabawy i tym podobne i, że wiedzieli, że organizatorem był Bill Weasley, postanowili uknuć małą intrygę, która właśnie dziś miała się spelnić.
-Moi drodzy uczniowie, mam dla was pewną niespodziankę- mówił dyrektor- z okazji tak miłego święta jak Wielkanoc, którą bedziemy obchodzić od tego roku, ze względu na zwyczaje mugolskie, postanowiłem jakoś uatrakcyjnić wam ten dzień i zorganizowałem masę atrakcji i zabaw!- ciągnął radośnie staruszek- Organizatorem będzie Bill Weasley, który opowie wam więcej. Przywitajmy go!

Jak przystało na hogwartczyków zaczęli klaskać, aż pojawił się najstarszy Weasley, który wymienił dyskretne spojrzenie z Pansy i Harrym, po czym zaczął mówić;
-Zorganizowałem dla was pewnego rodzaju grę, w której bedziecie brali udział po dwie osoby z różnych domów. Dostaniecie mapy i musicie zajść we wskazany punkt i zebrać chociaż 10 z 15 jajek żeby dostać nagrodę. Najlepsza dwójka otrzyma po 50 punktów dla swoich domów i nagrodę specjalną. Czas was porozdzielać- wziął porozpisywane nazwiska i zaczął czytać- Potter-Parkinson, Chang-Longbottom, Granger-Malfoy...
Właśnie wypowiedzeni wstali szybko z miejsc i zaczęli krzyczeć jedno przez drugie;

-Ja nie chce być z tą fretką!
-A ja nie chce być z tą.. tą.. dziewuchą nieczystej krwi!
Hermiona patrzyła się na niego lekko zdumiona, bo nie nazwał ją "szlamą" jak to miał w zwyczaju tylko użył grzeczniejszej formy. Jednak, gdy chwila zdumienia minęła, dodała;
-Napewno się pomyliłeś Bill z tym przydzielaniem, napewno da się coś jeszcze zrobić.
-Hermiono, nie marudź!- powiedział najstarszy Weasley.
-I, że Ty przeciwko mnie!- krzyknęła lekko rozjuszona.
-Właśnie Weasley swojej przyjaciółki młodszej nie chcesz posłuchać?- zapytał z drwiną Draco.
-Dosyć tego!- Macgonagall zabrała głos i wszyscy w sali zamilkli- jeszcze jedno słowo, a resztę dnia spędzicie na sprzątaniu Izby Przyjęć i pustych klas!
-Jeśli będę daleko od niej, to dlaczego, by..- nie dokończył, bo profesorka weszła mu w słowo.
-Razem oczywiście, Draco- uśmiechnęła się szyderczo i żadne z dwójki uczniów nie zabrało więcej głosu.
-W takim razie widzimy się za godzinę. Ubierzcie się wygodnie i bądźcie gotowi na wszystko!- powiedział rozradowany Bill.


************


 Po południu wszyscy uczniowie zebrali się na błoniach i byli gotowi do jednej wielkiej gry.
-Jest was garstka, bo tylko 20 osób, z czego wynika, że jest 10 drużyn, więc nie będziecie musieli czekać. Dostaniecie mapę, na której będzie zaznaczony jeden punkt. Musicie do niego dotrzeć. Znajdziecie na miejscu wielkie jajko. Jest to nowy wynalazek, symulator-magic3000. Jest to wielkie jajko, do którego musicie wejść i tam odbyć 15 przygotowanych zadań. Jeśli nie będziecie chcieli chociaż podjąć próby wykonania zadania, będziecie karani aż chociaż spróbujecie. Spróbowanie, lecz nie wiąże się z tym, że dobrze wykonacie zadanie. Życzę wam powodzenia!- powiedział i wreczył wszystkim mapy, rozentuzjazmowany Bill.
Wszystkie drużyny ruszyły ochoczo w swoim kierunku, tylko 2 uparte osoby kłóciły się, kto będzie trzymać mapę.
-Ty jesteś nieodpowiedzialny i ją zgubisz!- krzyknęła Hermiona.
-Ty za to jesteś zbyt odpowiedzialna, ale gnieciesz wszystko w rękach!- odkrzyknął Malfoy.
-Chociaż jej nie zgubie!
-Jak się nie pogodzicie to ide po Macgonagall i sprzątacie!- powiedział Bill bardzo spokojnie, lecz stanowczo.
Groźba zadziałała. Jak na komendę podzielili się mapą po połowie, tzn. prawą stronę trzymała Herm, a lewą Draco. Poszli w sobie znanym kierunku pozostawiając uśmiechającego się Billa samemu sobie.



*****


-Żeby w szkole magii zmuszali do sprzątania! Co za bzdura- powtarzał rozeźlony Draco.
-Zamkniesz się wreszcie!? Mówisz mi to samo w kółko od 5 minut!- Hermiona nie wytrzymała i wybuchła.
-Jak Ci przeszkadza to sobie uszy zatkaj- zadrwił chłopak.
-Dobrze wiesz, że to tak nie działa.
-A chcesz się przekonać.
-Och, daj spokój.
-No weź Granger, czyżbyś tchórzyła?
-Nie po poprstu chcę dobrze spędzić ten dzień.
-Jesteś ze mną, więc to będzie Twój najlepszy dzień w życiu, bo będziesz mogła patrzeć do woli na tak piękną osobę jak ja!
-Chyba tak próżną i zapatrzoną w siebie.
-Co powiedziałaś?!
-To co słyszałeś Malfoy- Granger była o dziwo spokojna.
-Ty pusta idiotka nie waż się tak o mnie mówić!
-Odpuść Malfoy. Jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to się nie odzywaj. Jest to mój ulubiony dzień w roku, który zawsze spędzałam z rodzicami i nikt, nawet Ty nie zdoła mi go zepsuć.
Chłopak przez chwilę się nie odzywał, ale po chwili zapytał zaciekawiony;
-Dlaczego w tym roku nie pojechałaś do rodziny?
-Nie znalazłam ich po wojnie- odpowiedziała beznamietnie.
Po tym Malfoy nie odzywał się, aż odnaleźli owe jajko.

-Wow! Jest śliczne. Takie kolorowe- zachwycała się gryfonka.
-Takie, zbyt kolorowe- skomentował wychowanek domu węża udając odruch wymiotny.
Popatrzyli tylko na siebie spode łba i weszli do środka. Jakie było ich zdziwienie, gdy "jajko" przemówiło ludzkim głosem;
-Zasady są proste; 15 zadań, których musicie się podjąć, jeśli tego nie zrobicie będziecie karani, aż podejmiecie wyzwanie. Jednak podjęcie się nie znaczy zdobycia jajka. Za każde zadanie otrzymacie jajko. 
Zadanie 1
Wspólnie przenieście z pomocą czarów poduszkę na łóżko.
Ochoczo wzieli się do roboty śmiejąc się z łatwości zadania.
 Do zadania 9 mieli wyczarowywać coś lub wypowiadać jakieś zaklęcia.
Zadanie 10
Wyczarujcie patronusa.
I tu zaczęły się schody, gdyż musieli się bardzo skupić. Jednak jak przystało na najlępszych uczniów Hogwartu, wyczarowali patronusa.
Zadanie 11
Powiedzcie sobie o czym myśleliście wyczarowując patronusa.
-Nie zrobie tego!- krzyknął oburzony Draco.
-Będziesz karany, aż tego nie zrobisz- odpowiedziało jajko.
-Nie obchodzi mnie ..
Nie zdążył dokończyć, gdyż w tyłek uderzył go.. piorun!
-Auua- z grymasem na twarzy postanowił, że tym razem odpuści- Ty pierwsza Granger.
-Myślałam o dniu kiedy byłam z rodzicami w wesołym miasteczku. A Ty?- zapytała ciekawa.
-No wiesz o takich tam głupotach...- widać było, że chłopak wstydzi się powiedzieć. Hermiona pierwszy raz widziała go w takim stanie.
Gdy chłopak przez dłuższy czas nie odpowiadał znów strzelił go piorun.
-No już dobra, powiem!- krzyknął oburzony- Myślałem o piciu z Blaise'm.
-Daje Ci ostatnią szanse chłopaku. Powiesz prawdę albo nie otrzymacie jajka- odezwało się owe jajkowe pudełko.
-No dawaj Malfoy! Nie chce przez Ciebie stracić 50 punktów dla Gryffindoru- niecierpliwiła się Hermiona.
-Nie Granger, nie tym razem. Nie mogę Ci tego powiedzieć.
Dziewczyna była napradę zdziwiona, ale i zaintrygowana, bo pierwszy raz widziała Draco w takim stanie.
-Dostaniesz kolejną szansę na 14 zadaniu, a teraz zadanie 12;
Zatańczcie razem wolny taniec.
-Yyy.. nie ma muzyki- powiedziała dziwnym głosem Hermiona.
-Granger jąkasz się jak Weasley. Za dużo czasu z nim przebywasz- zadrwił jej kompan.
-Chociaż mam kogoś z kim mogę szczerze pogadać, a nie tak jak Ty. Twoim jedynym przyjacielem jest Twoje własne odbicie!
-Pansy i Blaise nie wyglądają jak moje odbicie, ale miło, że wszędzie widzisz mnie.
-Eghh! Jesteś.. jesteś- nie zdążyła się wypowiedzieć, ponieważ oboje dostali piorunem- Ale to boli!
-Ma boleć, hyhyhy- zaszydziło jajko- A teraz albo zatańczycie, albo kolejny piorun.
Z pewną niechęcią złapali się za ręce.
-Macie być wtuleni w siebie- z lekkim wahaniem uczynili to, a wtedy jajko włączyło muzykę.
Przylgnięci do siebie, tańczyli chłonąc swoją bliskość i perfumy. Nawet nie zauważyli, że piosenka się skończyła. Pierwsza oprzytomniała Granger, rumieniąc się i odchodząc na znaczną odległość.
-Nie było, aż tak źle- skwitowała udając opanowanie, choć w środku jego dotyk zrobił na nią wielkie wrażenie. Był delikatny, ale i stanowczy. Czując jego bliskość czuła się bezpiecznie, tak jakby już nigdy nie miało ją spotkać nic złego.
-No nie było najgorzej- dopowiedział z tą swoją wrodzoną obojętnością Draco. Choć prawda była taka, że taniec na nim także wywarł wrażenie. Pierwszy raz był tak blisko tej drobniutkiej gryfonki, która idelanie się wpasowała w jego ruchy, kroki, a nawet ciało. 
Nastała cisza, w której oboje analizowali cały taniec. Niestety, a może stety, została przerwana przez jajko;
Zadanie 13
Opowiedzcie sobie najbardziej nieprzyjemną sytuację, która dotyczy waszej dwójki patrząc się prosto w oczy.
-Ja zacznę- zgłosiła się Hermiona- Moją najgorszą sytuacją z Tobą było pierwsze wyzwanie mnie od szlamy. Wiem to trochę głupie, bo później wyzywałeś mnie tak przez cały czas, ale wtedy pierwszy raz ktoś wyzywał mnie ze względu na to, że jestem czarownicą mugolaczką. Osobiście nie widziałam w tym nic złego, więc tym bardziej bolało, gdy nowy uczeń nawet mnie nie znając wyzwał od najgorszych. Z drugiej jednak strony, dzięki temu stałam się silniejsza- zakończyła niepewnie Hermiona patrząs się w oczy Draco.
Draco nie odzywał się przez trochę czasu i Hermiona już otwierała usta żeby odpowiedzieć, gdy nagle zaczął;
-Ehh.. nie lubię tego wspominać- w jego oczach było widać autentyczny ból? żal? Hermiona nie była pewna, a on kontynuował- To było wtedy, gdy przez przypadek znalazłaś się w Malfoy Manor razem z Potterem i Weasleyem. Gdy Bellatrix -przełknął ślinę- wbiła Ci ostrze w ręke i napisała "szlama". Jednak najgorsze było to, że ja tam byłem. Stałem i nie zrobiłem nic żeby Ci pomóc. Nic, kompletnie nic- mówienie zaczęło sprawiać mu pewny problem- Ja.. naprawdę żałuje.. wiem.. wiem, że Ty nie wybaczysz mi tego, ale.. chciałbym Cię przeprosić, bo naprawdę tego żałuje. Nie oczekuje, że mi wybaczysz- wraz z wypowiedzeniem ostatniego zdania spuścił wzrok i zamilkł.
Hermiona była wpatrzona w niego z oszołomieniem, gdy już miała coś powiedzieć w drogę weszło jej jajko;
Zadanie 14
Ale przed nim daje Ci szansę chłopcze na poprawienie się.
Draco westchnął.
-To co powiem zostaje między nami Granger- powiedział z naciskiem.
-Ok.
-Nikomu nie wolno Ci tego powtórzyć i najlepiej jak sama też o tym zapomnisz, bo to nic nie znaczy! Jasne Granger?!
-No tak, mów już lepiej, a nie.
-Wyczarowując patronusa myślałem o widoku Ciebie nietrzeźwej, śpiącej u Pottera na kanapie w piżamie-kombinezonie z kapturem myszką. 
Kiedy mnie taką widziałeś?!- krrzyknęła zdezorientowana.
-W te wakacje, gdy odwiedziłem Pottera.
-Co za wstyd, co za wstyd!- powtarzała w kółko dziewczyna.
-Wyglądałaś bardzo uroczo jeśli Cię to pocieszy- uśmiechnął się pocieszająco.
-Widziałeś mnie pijaną w trupa, ubraną w mój kombinezonik myszkę! Gorzej być nie mogło- szlochała dziewczyna ze śmiechu.
-Ej, zawsze mogłaś być bez tej piżamy!- zaśmiał się blondyn.
-Hahahahhaha, no dobra, mogło być gorzej- zawtórowała mu śmiechem dziewczyna.
-Zadanie 14 wykonane- powiedziało jajko- czas na ostatnie zadnie;
Zadnie 15
Pocałujcie się.
-To chyba jakiś żart!- krzyknęli oboje.
-Przecież nie można nikogo do tego zmuszać- powiedziała pewnie kasztanowłosa.
-Jest to zadanie, którego nie musicie robić i nie wyciągnę z tego konsekwencji, ale zastanówcie się czy, aby napewno jesteście do tego zmuszani- powiedziało jajko i wypuściło ich na zewnątrz.
W jajku zleciało im tyle czasu, że już nastała noc, a zmiast słońca niebo oświetlały gwiazdy i księżyc. Razem sięgnęli po mapę, która leżała na ziemi i niechcący dotknęli się opuszkami. Przez ich dłonie przebiegł błękitny promień i wyrył na ich ręce tak jakby tatuaż, który był symbolem nieskończoności. Pod wpływem impulsu Draco nachylił się na dziewczyną i lekko musnął jej usta, ta nie będąc mu dłużna uczyniła to samo. Wymieniali się tak przez krótki moment pocałunkami, aż doszli do głeboko pożadanego przez nich od dawna namiętnego pocałunku. Całowali się tak jakby chcieli opowiedzieć i przeprosić za wszystkie lata, błedy za wszystko co uczynili względem siebie źle. Nie wiedzieli ile tak trwali, ale, gdy oprzytomnieli ruszyli w stronę zamku. 
Jednak po tej Wielkanocy między nimi już nic nie było tak samo. Już nie było nadętego dupka i nieczystej krwi, nieznośnej dziewuchy. Nadal sobie dokuczali i się droczyli, ale byli też dla siebie wszystkim. Znaleźli swoje światełko i czuwali, by nigdy nie zgasło...



~~~~~~~~~~~~~~~~~



Wiem, że dawno tu nie zaglądałam, ale brak czasu. Weny zresztą też nie miałam. Bardzo was za to przepraszam i wiem, że możliwe, że już nikt wogóle tego nie czyta, ale wstawiam tą miniaturkę, bo mam chwilę wytchnienia, a ciocia wena też mnie odwiedziła. 
Jak narazie nie wiem kiedy będzie rozdział, bo muszę sobie to wszystko poukładać, lecz o blogu oczywiście nie zapomniałam. 
Zobaczyłam, że ostatni post dodałam w sierpniu, no nie powiem, nie wiedziałam, że minęło aż tyle czasu. Przepraszam za tak długą przerwę.
Wesołych Świąt kochani!;*

5 komentarzy:

  1. Bardzo fajny pomysł. Zdziwiłam się, że Wielkanoc, bo przecież w Hogwarcie jej nie obchodzą, ale jak wspomniałaś w tym roku zmienili zwyczaj. Fakty się trzymały. Twój styl jest naprawdę dobry, lepszy niż wcześniej. Było parę błędów np. ' wziąść' lub ' napewno' bądź ' poprostu'. Nie jest to aż takie rażące, nie miej mi tego za złe, że zwracam uwagę, bo to nie gra u mnie większej roli. Pomysł był super, idealny. A zadania jeszcze lepsze! Ach, pocałunek! Sprytnie wymyślone:*. Ich odzywki powaliły mnie na kolana. Błagam, wróć! :C
    Pozdrawiam!!:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję za miłe słowa ;*
      Nie jestem pewna jak to będzie, bo nie wiem czy to wszystko tutaj ma jeszcze sens. Byłam w potwornym szoku, że od jakiś 8 miesięcy nie dodawałam żadnego rozdziału, naprawdę. A teraz nie wiem czy warto nadal prowadzić tego bloga, zresztą już prawie nikt tego nie czyta.

      Usuń
    2. Och, nie myśl tak! Nie chcesz skończyć tego dla siebie?;((

      Usuń
    3. Och, nie myśl tak! Nie chcesz skończyć tego dla siebie?;((

      Usuń
    4. Och, nie myśl tak! Nie chcesz skończyć tego dla siebie?;((

      Usuń